e-Płaj

Zapraszamy do e-Płaju

Kolejną pozycją w e-Płaju jest opowieść o tym, jak Czarnohora i Huculszczyzna potrafiły łączyć zafascynowanych nimi ludzi, jak przedziwnie splatać ich losy na lata, a nawet na całe życie, bez względu na to gdzie rzuciły ich dziejowe zawieruchy. Stanisława Vincenza i Mariana Konopackiego połączyły na zawsze i bez znaczenia była dzielącą ich żelazna kurtyna i tysiące kilometrów. Jest to też mały przyczynek do dziejów domu Vincenzów w Bystrcu oraz pewnego przedsięwzięcia pod nazwą „Akademicka Kolonia w Berezowie Niżnym”. I dom Vincenzów i „Akademicka kolonia” miały tę poniekąd wspólną cechę, że potrafiły przyciągać do siebie ciekawych i twórczych ludzi. Serdecznie zapraszamy do lektury.

W e-Płaju nowa lektura

Zapraszamy do zapoznania się z kolejną publikacją w e-Płaju, tym razem jest to artykuł Leszka Rymarowicza o trudnym i dziś wstydliwie pomijanym problemie endemii kiły na Huculszczyźnie w XIX i pierwszej połowie XX w. Rozprzestrzenienie się wśród Hucułów chorób wenerycznych, w szczególności kiły sygnalizowano w literaturze i publicystyce tamtych czasów. Aby temu przeciwdziałać zarówno w czasach galicyjskich, jak i w dwudziestoleciu międzywojennym podejmowano wiele działań mających na celu zdiagnozowanie przyczyn, skuteczne leczenie oraz polepszenia stanu sanitarnego Huculszczyzny. W artykule przedstawiono niepublikowane dotychczas wyniki szeroko zakrojonych badań nad stanem rozprzestrzenienia się kiły we wsiach nad Czeremoszem przeprowadzonych pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku przez polskie władze sanitarne ze wsparciem Fundacji Rockefellera. Przypomniano nazwiska lekarzy, pisarzy, działaczy społecznych, którzy zaangażowani byli w walkę z chorobami wenerycznymi na Huculszczyźnie. Znamiennym jest, że w huculskiej tetralogii Stanisława Vincenza, zagadnienie to praktycznie się nie pojawia. Był to najpewniej, realizowany konsekwentnie, świadomy zamysł artystyczny autora.
Zapraszamy do lektury.

Kolejna pozycja w e-Płaju

W „e-Płaju”, czyli cyfrowym wydawnictwie Towarzystwa Karpackiego publikujemy następny artykuł. Jego autorką jest Anna Łojasiewicz, członki Towarzystwa Karpackiego, a dość tajemniczy tytuł brzmi następująco „Góra Filipa nad Makową, na Pogórzu Przemyskim”. Tym razem odchodzimy od typowych dla naszych publikacji zagadnieniń historyczno-kulturowych i zapraszamy w świat przyrody karpackiej. Tytułowa góra nie jest może najwybitniejszą w rejonie, ale za to wiosną i latem z dumą prezentuje piękne, pełne kwiatów łąki, typowe dla zbiorowiska zwanego fachowo murawą kserotermiczną. Autorka artykułu zadbała o bogatą oprawę ilustracyjną, jednocześnie – co ważne – nie przytłaczając czytelników specjalistyczną terminologią i zbyt fachowym opisem. Zapraszamy zatem do lektury!