W ostatnią sobotę stycznia odbyło się w łopieńskiej cerkwi tradycyjne kolędowanie. Wokół cerkwi było biało, a na dodatek w trakcie kolędowania jeszcze trochę poprószył śnieg. Przy wejściu do cerkwi wszystkich witały śnieżne bałwanki-aniołki, które z mozołem ulepili Mirek z Celiną, a w środku pod pięknie ubraną choinką stajenka z Jezusem, Maryją i Józefem. Temperatura nie rozpieszczała, ale wkrótce wszyscy rozgrzaliśmy się śpiewem, a było nas prawie dziewięćdziesiąt osób. Duża w tym zasługa Janusza, który tak skutecznie reklamuje kolędowanie, że wraz z nim przyjechało ponad 20 kolędników. Kolędowanie jak Pan Bóg przykazał zaczęliśmy od modlitwy, później było wspomnienie tych, którzy ostatnio od nas odeszli, szczególnie Tośka z Buka i pani Mirki żony Leona. Trochę ze ściśniętym gardłem rozpoczęliśmy „Kolędą dla nieobecnych”. W tym roku repertuar kolędowania przygotowała Agnieszka Bernadzka z Przeworska i ona też dbała żebyśmy zbytnio nie odbiegali od oryginału. Tym razem śpiewaliśmy po kolei – kolęda dobrze znana, kolęda mniej znana, pastorałka i kolęda ruska. Zupełną nowością było przemycenie do kolędowania słowa pisanego. W przerwach między kolędami odczytywałem fragmenty dzieła Stanisława Vincenza „Na wysokiej połoninie”. Mam nadzieję, że nie zanudziłem tym uczestników. Czytaj dalej →