Na odpust do Łopienki

Stało się już dobrą tradycją, że wraz z początkiem jesieni Towarzystwo Karpackie zaprasza na odpust do Łopienki. I tak też będzie w tym roku. W niedzielę 7 października zapraszamy na XIX powojenny odpust do bieszczadzkiego sanktuarium w Łopience. Nabożeństwo różańcowe rozpocznie się o godzinie 10.30, zaś uroczysta msza święta o godzinie 11. Przypominamy, że jak zwykle, tak i w tym roku z Górzanki ok. godziny 7 (zbiórka przed kościołem) wyruszy pielgrzymka do Łopienki, do udziału w której także serdecznie zapraszamy.

Karpackim szlakiem po niepodległość

Serdecznie zapraszamy do Miejskiego Ośrodka Kultury w Rudniku nad Sanem przy ul. Grunwaldzkiej 17 gdzie w sobotę 29 września 2018 r. o godz. 17 odbędzie się wernisaż wystawy fotograficznej członka Towarzystwa Karpackiego Janusz Byra zatytułowanej „Karpackim szlakiem po niepodległość”.
W programie wernisażu przewidziano między innymi słowo wprowadzające autora prezentowanych fotogramów, prelekcję dr Leszka Rymarowicza pt. Legiony Polskie w Karpatach Wschodnich oraz koncert kapeli bojkowskiej z Ukrainy „Na Drabini”. Wystawę swoim patronatem objęło Towarzystwo Karpackie, a będzie ją można oglądać do końca grudnia tego roku.

Vincenz w Poznaniu i w Oleśnicy

Oczywiście nie zapomnieliśmy o naszej ulubionej wystawie pt. „Dialog o Losie i Duszy. Stanisław Vincenz (1888–1971)” wg scenariusza Jana Choroszego – nic podobnego! W tej chwili można ją oglądać w Galerii Atanazego Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu przy pl. Wolności 19, gdzie będzie prezentowana do 12 października 2018 r. oraz w Galerii Biblioteki i Forum Kultury przy ul. Kochanowskieg 4 w Oleśnicy – do oglądania do 11 października 2018 r. Serdecznie – jak zwykle –zapraszamy.

Powrót słupa granicznego na Pop Iwana

Czyniąc zadość prośbom Gości odwiedzających nasz portal, uprzejmie informujemy, iż od miesiąca szczyt Pop Iwana znów wieńczy głównym słup graniczny nr 16 z dawnej granicy polsko-czechosłowackiej. Ta historyczna pamiątka, poważnie uszkodzona, przez wiele lat spoczywała u podnóża piarżyska kilkadziesiąt metrów poniżej wierzchołka. Kilka lat temu słup został odnaleziony i powstał wówczas pomysł przetransportowania go i powtórnego osadzenia na swoim miejscu.
Dzięki inicjatywie i zaangażowaniu Wasyla Ficaka oraz jego kolegów ratowników, a także wolontariuszy z posterunku ratowniczego na Pop Iwanie, w połowie sierpnia zamysł ten został doprowadzony do szczęśliwego końca. Czytaj dalej

Bitwa o Świdowiec

Najnowszy, wrześniowy numer „Dzikiego Życia” (nr 9/291) na pierwszym miejscu publikuje artykuł dr Tymura Bederniczeka, ekologa z Kijowa, zatytułowany „Bitwa o Świdowiec”. Autor przedstawia w nim poważne niebezpieczeństwo, jakie zawisło nad tym unikatowym w skali całych Karpat masywem w postaci budowy ogromnego, obejmującego 1400 ha powierzchni ośrodka narciarskiego, oraz działania podejmowane przez ukraińskich ekologów mające na celu powstrzymanie tej nieobliczalnej w konsekwencjach dla karpackiej przyrody inwestycji. Cały artykuł można przeczytać albo w papierowym wydaniu „Dzikiego Życia”, albo na jego stronie internetowej. Sprawa obrony Świdowca powinna być bliska każdemu miłośnikowi Karpat i ich przyrody, a ekolodzy ukraińscy koniecznie powinni otrzymać silne wsparcie także z zagranicy, w tym przede wszystkim z Polski oraz innych krajów, które podpisały dziesięć dni temu „Deklarację Karpacką”. Panowie ministrowie – podpisaliście? teraz przyszedł czas sprawdzenia rzetelności waszych intencji!Polecamy stronę # Free_Swydovets, na której można się podpisać pod petycją do prezydenta i rady ministrów Ukrainy, oraz stronę Save the Carpathian Forest z podobną petycją. Wykażmy solidarność Pankarpacką i podpisujmy petycje!

„Spotkanie Vincenzowskie” w Bystrzcu

W piątek 7 września 2018 r. pod vincenzowskim krzyżem na „Skarbach” odbyło się zapowiadane wcześniej spotkanie z licznym udziałem mieszkańców Bystrzca, szczególnie uczniów bystreckiej szkoły, którzy uświetnili uroczystość huculskimi śpiwankami.
W skupieniu odczytaliśmy w dwu językach napisy z tablicy umieszczonej pod krzyżem i odmówiliśmy po polsku i ukraińsku modlitwy w intencji osób, które żyły lub gościły w domu Vincenzów. Kwiaty złożył przybyły specjalnie na tę uroczystość ze Lwowa konsul RP Rafał Kocot. Do zebranych przemawiali przedstawiciele współorganizatorów spotkania – ze strony stowarzyszenia Zełenyj Świt Aleksander Stepanenko, ze strony Towarzystwa Huculszczyna Iwan Zelenczuk, zaś ze strony Towarzystwa Karpackiego Leszek Rymarowicz. Prawdziwą frajdę zebranym sprawił Wasyl Zełenczuk, który zademonstrował tradycyjne huculskie „hałakanie” – popularną kiedyś, obok „trembitania” formę komunikacji na czarnohorskich połoninach. Panu Wasylowi odpowiedziała Gadżyna, niestety już bez owiec i pasterzy. Czytaj dalej

Karpaccy w Czarnohorze

Członkowie i sympatycy Towarzystwa Karpackiego od 1 do 8 września 2018 r. wędrowali przez Czarnohorę i jej okolice.
W wyprawie uczestniczyło 16 osób, którzy z zakarpackiego Rachowa dotarli do Bystrzca na uroczystość poświęconą 130 rocznicy urodzin Stanisława Vincenza.
W Rachowie atrakcją niedzieli był festiwal folklorystyczny „Huculska Bryndza” (już XVIII edycja), połączony z możliwością darmowej degustacji bryndzy i innych huculskich serów oraz zakarpackich win i nalewek na niezliczonych stoiskach z całych ukraińskich Karpat. W różnych częściach miasta oryginalną muzykę grały huculskie, ale także rumuńskie i zakarpackie kapele ludowe. Trzeba przyznać, że niekiedy były to popisy wirtuozowskie. A po części folklorystycznej na głównej scenie amfiteatru występowały znane na Ukrainie gwiazdy. Tysięczna publiczność znała na pamięć i chóralnie śpiewała teksty prawie każdej z ich piosenek. O festiwalu pisze Kurier Galicyjski. W tym samym Rachowie część naszej grupy uczestniczyła w sprawowanym po węgiersku nabożeństwie w kościele katolickim, inna zwiedziła miejscowości w dolinie Cisy. W Borkut-Kvasy szukaliśmy bezskutecznie śladów Vincenza, który wszak po ucieczce z Polski zamieszkiwał w pensjonacie „Rosenthal” i stamtąd kierował prośby o pomoc do zagranicznych przyjaciół. Dotarliśmy także od wyznaczonego jeszcze za nieboszczki Austrii „centrum Europy” koło miejscowości Diłowe. Kolejna podgrupa zdobyła „na lekko” Pop Iwana Marmaroskiego (1937 m). Czytaj dalej

Vincenz patronem biblioteki w Słobodzie

Dotarła do nas właśnie bardzo miła i ważna informacja z Ukrainy. Otóż decyzją Gminnej Rady w Peczeniżynie biblioteka we wsi Słoboda, dawniej Słoboda Rungurska (Слободa, Слобода Рунгурська‎) miejscu urodzin Stanisława Vincenza otrzymała jego imię. W ten sposób mieszkańcy i lokalne władze rodzinnej miejscowości pisarza wpisują się w obchody 130 rocznicy jego urodzin, czynią ważny krok na drodze popularyzacji jego twórczości i utrwalenia o nim pamięci w społeczeństwie. „Biblioteka imienia Stanisława Vincenza” to brzmi bardzo pięknie i pewnie warto by było pomyśleć o podobnych inicjatywach w Polsce, a może także wrócić do idei osłonięcia jego popiersia w Krakowie.

IV Zjazd Karpacki

W dniach 28-30 września br. w Nowym Sączu odbędzie się IV Zjazd Karpacki, którego organizatorami są Zarząd Główny Związku Podhalan oraz Małopolskie Centrum Kultury „SOKÓŁ” w Nowym Sączu. Wydarzenie to, którego gośćmi będą górale z całego łuku Karpat nawiązuje wprost do „Święta Gór”, które odbyło się w Nowym Sączu 80 lat temu. Wówczas, w 1938 roku była to wielka manifestacja kultury i tradycji, która zapadła głęboko w pamięć Sądeczan i odbiła się szerokim echem w lokalnej prasie. Dziś także na sądeckiej ziemi zagoszczą liczne zespoły folklorystyczne m.in. z Rumunii, Węgier, Słowacji, Czech oraz Ukrainy. Nie zabraknie także występów polskich grup. Podczas koncertu „Wirtuozi Karpat” na sądeckim rynku zaprezentują się m.in. „Górale Łąccy”, Zespół Regionalny „Podegrodzie”, kapela „Wałasi” oraz zespół „Trebunie Tutki”.
W programie obchodów IV Zjazdu Karpackiego Przewidziano także II Forum Samorządów Karpackich poświęcone roli kapitału naturalnego, jako istotnego elementu potencjału rozwojowego regionu Karpat. Szczegółowy program wydarzenia dostępny jest tu.

Karpacki jesion

Niegdyś rósł pośród rozległych łąk porastających północne stoki grzbietu Baraniego nad Olchowcem. Na Drykach, jak mówili łemkowscy gospodarze wypasający na tych łąkach swoje bydło. On – jesion i towarzyszące mu dwa jawory rosnące w niewielkim zaklęśnięciu terenu stanowiły cienisty zakątek, dając cień w upały i schronienie w zamieci. Przysiadali pod nim zapewne mieszkańcy przysiółka Baranie wędrujący do cerkwi w Olchowcu na niedzielne nabożeństwo. Dziś zapomniany przez wszystkich dopełnia swoich dni w gąszczu leszczyn i drzew młodszych od niego o całe pokolenia, wszak najstarsze mogą mieć najwyżej jakieś siedemdziesiąt lat. Trafiłem na niego przypadkiem, ale nie mogłem tak zwyczajnie go ominąć. Coś jest w starych drzewach, że budzą one szacunek i respekt. Może powodem tego jest fakt, że żyją znacznie dłużej, niż nam to zostało dane,
a może to owiewający ich nimb tajemnicy, której ci milczący świadkowie dziejów nikomu nigdy nie zdradzą, każe nam się im pokłonić. Tan jesion pamięta na pewno obydwie wojny światowe (pewnie w jego ciele znaleźlibyśmy odłamki i pociski z Operacji Dukielskiej – linia okopów biegnie kilkadziesiąt metrów od miejsca gdzie rośnie),
a być może też przemykających chyłkiem między beskidzkimi obozami konfederatów. To, że przez wiele lat rósł na otwartym terenie smagany beskidzkimi wiatrami odcisnęło piętno na jego kształcie – naprawdę wyjątkowym. Nie jestem dendrologiem i nie wiem, czy można go jeszcze uratować, ale może warto spróbować – dogorywa na terenie Magurskiego Parku Narodowego.