Prace Pienińskie po raz 34

Prace Pienińskie, których trzydziesty czwarty tom niedawno się ukazał, to popularnonaukowy rocznik Pienińskiego Ośrodka Historii Turystyki Górskiej w Szczawnicy, wydawany przez Oddział Pieniński PTTK w Szczawnicy i Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich. Tak jak wszystkie ostatnie tomy tego periodyku liczy grubo ponad czterysta stron i zawiera mnóstwo niezwykle ciekawych i wartościowych artykułów.
Je ze swej strony chciałbym gorąco polecić artykuł prof. Ludwika Freya zatytułowany „Peregrynacje pana inżyniera do Pienin”, będący piękną opowieścią o  Kazimierzu Łapczyńskim (1823-1892), botaniku, a przede wszystkim krajoznawcy w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Naukowcu-amatorze, człowieku zakochanemu w Pieninach i Tatrach, a także w zamieszkujących je ludziach.
Dla historyków Galicji i tzw. „sporu o Morskie Oko” z pewnością bardzo interesujący będzie obszerny artykuł Jerzego M. Roszkowskiego o życiu i działalności Aleksandra Mniszka Tchorznickiego prezydenta Wyższego Sądu Krajowego we Lwowie i austriackiego arbitra w słynnym procesie w Grazu. Artykuł zawiera, oprócz obszernego wprowadzenia, publikowane po raz pierwszy wspomnienia Tchorznickiego o jego udziale w rozstrzygnięciu sporu granicznego o Morskie Oko.
Historyk Jacek Górecki w artykule pt. „Si vis pacem, para bellum. Rozmowy pokojowe w Spiskiej Starej Wsi i Sromowcach A.D. 1474” na podstawie analizy zachowanych dokumentów łacińskich omawia realia wojny polsko-węgierskiej i próby obsadzenia tronu w Budzie przez królewicza Kazimierza Jagiellończyka oraz rolę Sromowców i Spiskiej Stara Wsi w tych ważnych wydarzeniach.
Tom zawiera oczywiście także całe mnóstwo krótkich form zgromadzonych w osobnych działach – komunikaty, przyczynki historyczne i krajoznawcze, varia oraz recenzje i polemiki.
Swoją drogą wart dłuższej refleksji jest fakt, że jednej z najmniejszych grup górskich w polskich Karpatach poświęcony jest ukazujący się od 1988 roku osobny, na wysokim poziomie wydawany periodyk, o jakim inne fragmenty Karpat mogą jedynie pomarzyć. Nie ma co ukrywać, że jest to niewątpliwą zasługą jednego człowieka, a mianowicie redaktora Prac Pienińskich Ryszarda Remiszewskiego, nota bene także członka naszego Towarzystwa, który od samego początku był i jest twórcą i dobrym duchem tego rocznika.

Udostępnij