Niniejszym rozpoczynamy nową pięćdziesiątkę Płajów. Sądząc po wieku redakcji dociągnięcie do setki jest wprawdzie mało prawdopodobne, ale – jak mówią Rosjanie – starać się trzeba. Niewątpliwym sukcesem i dobrą wróżbą na nowy początek jest to, że tom 51 oddajemy do Waszych rąk bez opóźnienia, a w nim jak zwykle mnóstwo czytania, a wszystko o Karpatach. Zaczynamy, tak jak w tomie poprzednim, artykułem Antoniego Kroha, który tym razem pisze o zorganizowanej przez siebie w nowosądeckiej galerii „Stara Synagoga” w 1984 roku wystawie Łemkowie – Лемкы. A była to wystawa zupełnie wyjątkowa, wydarzenie bezprecedensowe, którego wagi w nowożytnej historii Łemków, w ich otwarciu się i wyjściu z cienia, nie sposób przecenić. Artykuł ilustrujemy fotografiami prof. Stanisława Leszczyckiego pochodzącymi z archiwum autora, które prezentowane były na wystawie i zmieszczone w jej katalogu. Kolejne dwa teksty przenoszą nas w Bieszczady. Historyk sztuki Paweł Sygowski przedstawia wyniki swoich archiwalnych kwerend w postaci dokumentów rzucających nowe światło na datowanie budowy łopieńskiej cerkwi, zaś niezmordowany Wojciech Krukar opowiada fascynującą historię Horodka wyłuskaną z pamięci jej rozsianych po świecie dawnych mieszkańców. Z Maciejem Śliwą wracamy w Beskid Niski żeby dowiedzieć się o zakończonych sukcesem jego wieloletnich poszukiwaniach lokalizacji obozu konfederatów barskich nad Wysową, zaś z Witoldem Grodzkim zaglądamy na Pogórze Strzyżowskie do liczącego ponad 800 lat Dobrzechowa w poszukiwaniu śladów tajemniczego kościoła św. Piotra. A stąd już tylko dwa kroki w górę Wisłoka do Krosna na spotkanie z nieznanym epizodem w wojennej historii tamtejszego lotniska i jego zaskakującym współczesnym zakończeniem. Pisze o tym Janusz Kubit z właściwą sobie dbałością o szczegół i jego historyczne udokumentowanie. Autorem kolejnych dwóch artykułów jest Leszek Rymarowicz, a tematyka ich krąży wokół postaci arcyksięcia Rudolfa Habsburga. Leszek miał właściwie napisać krótkie wprowadzenie do zapisanej w Bystrcu przez Irenę Vincenzową huculskiej opowiastki, ale jak to u niego temat odrobinkę się rozrósł i zrobiły się z tego dwa ciekawe sążniste teksty. Kto by przypuszczał, że przedwcześnie i tragicznie zmarły kronpirinc Rudolf pozostawił tak znaczące ślady w świadomości mieszkańców Karpat. Ponieważ w następnym tekście Grzegorz Rąkowski zaprasza nas do bukowińskiej Białej Krynicy – stolicy staroobrzędowców, należy przypuszczać, że wkrótce na półkach księgarskich znajdziemy jego nowy przewodnik, i że będzie on niewątpliwie po Bukowinie. Z prawdziwą radością witamy na naszych łamach państwa Bożenę i Ryszarda Kruków, redaktorów i wydawców Almanachu Muszyny, którzy z okazji jubileuszu dwudziestu pięciu lat wydania swojego czasopisma piszą o jego historii, o ludziach, z którymi współpracowali przy jego wydawaniu, a także o inicjatywach podejmowanych przez Stowarzyszenie Przyjaciół Almanachu Muszyny. Zapraszam także do lektury pozostałych artykułów w tym – nieskromnie – mojego – o karpackich fotografiach Henryka Poddębskiego. A tu zawartość tomu 51.
Andrzej Wielocha