Jest wreszcie Płaj 39

Nie udało się niestety dogonić czasu, a wręcz przeciwnie, wydaje się, że to on zaczął przyspieszać i Płaj 39 „złapał” jeszcze większe opóźnienie. Ale jednak w końcu jest.
Wreszcie udało nam się w pewnym stopniu wyrwać z zaczarowanego kręgu tematyki wschodniokarpackiej, która zdecydowanie dominowała w kilku poprzednich numerach, i skomponować „Płaj” bardziej wyważony geograficznie. Cóż więc proponujemy?
Zaczynamy od opowieści o nazwie Beskid, której cześć pierwsza ilustrowana licznymi barwnymi i czarno-białymi reprodukcjami historycznych map otwiera ten tom.

 

Jak bumerang wraca zagadnienie dawnych karpackich granic państwowych, ich wytyczania i zachowanych do dziś reliktów. Tym razem zamieszczamy aż trzy teksty o tej tematyce — od Orawy przez polskie Bieszczady po Czywczyny — oraz redakcyjny komentarz niewesołej treści. Trwa też w „Płaju” od kilku numerów spór o lokalizację źródeł Sanu pomiędzy Zbigniewem Sikorą i Wojciechem Krukarem. Każdy z nich rozwija w tym numerze swoją wcześniejszą argumentację. My zaś postanowiliśmy na tym zakończyć polemikę.
Pozostałą część numeru zapełniają teksty o wyjątkowo dużym rozrzucie geograficznym i tematycznym. Wśród nich m.in. artykuł o prastarym tunelu w Górach Krzemnickich, o obrazie Worochty z 1938 r. widzianej oczami wielkopolskich harcerzy, o ucztowaniu w Prowidną Nedilę z Hucułami na grobach ich bliskich, o bojowym szlaku rosyjskiej dywizji w Bieszczadach Zachodnich podczas kampanii karpackiej 1914-15.

Zapraszamy do lektury
Zawartość tomu:

Udostępnij