Wojciech Krukar
[fragmenty] [pominięto przypisy i większość ilustracji]
(…)
Dzisiaj mówimy więc o dwóch źródłach Sanu. Najbardziej znane jest źródło Studnik, położone na granicy polsko-ukraińskiej. Przed ostatnią wojną poniżej niego były żłoby do pojenia bydła, które lato spędzało w sezonowych stajniach w pobliżu. Za główny wyciek Sanu źródło to uznane zostało przez geografów z Uniwersytetu Lwowskiego w 1996 r. Wtedy odnowiono znajdujący się tu pomnik oraz ustawiono krzyż. 24 sierpnia, w piątą rocznicę proklamowania niepodległości Ukrainy, odprawiono uroczystą mszę świętą z udziałem ludności miejscowej. Prawosławny kapłan poświęcił wodę i źródło. Do ściany pomnika przymocowano tablicę. Podana tu wysokość – 950 m jest zdecydowanie zawyżona. Podstawa słupa granicznego nr 224 (a także pomnika) ma wysokość 888,6 m. Wyciek znajduje się około 1 m niżej. Ponadto w podane na pomniku współrzędne geograficzne wkradł się „czeski” błąd, tj. mamy pomyloną długość z szerokością geograficzną: 22o 52` 30„ пн ш i 49o 00` 10„сх д. Dokładne wartości koordynat geograficznych źródła Studnik wynoszą: i 22o 52` 43,2„E i 49o 00` 19,3„N.
Drugie ze źródeł położone jest w lesie Rubań, na południowy wschód od szczytu Piniaszkowego. Za główny wyciek Sanu uznane zostało przez kartografów WIG, a później, zapewne za polskimi mapami przedwojennymi, przez komisję niemiecko-sowiecką. To źródło leży najwyżej: 923 m i najbliżej głównego grzbietu karpackiego. Na źródło to, jako główny wyciek Sanu, wskazywał Z. Sikora w Płaju 32. Współrzędne źródła: 49o 00` 12,8„N i 22o 52` 24,8„E. Czytaj dalej


Nakładem Slawistycznego Ośrodka Wydawniczego ukazał się Słownik górali polskich na Bukowinie, który zawiera kilkutysięczny wykaz słownictwa i jest pierwszymi tak poważnym opracowaniem dotyczącym tej specyficznej, polskiej grupy etnograficznej. Oboje badacze oparli swoje obserwacje na osobistym oraz rodzinnym doświadczeniu. Zbigniew Greń – z pogranicza czesko-słowacko-polskiego, Helena Krasowska z pogranicza ukraińsko-rumuńskiego. Podkreślić należy oryginalność zebranego materiału, pozyskanego od żyjących informatorów, sięgających pamięcią nawet do okresu międzywojennego.
Nakładem COTG PTTK w Krakowie w ramach Biblioteki Górskiej ukazała się książka zatytułowana "Huculi, Bojkowie, Łemkowie – tradycja i współczesność. Stanisław Vincenz – po stronie dialogu. Wybór listów i fotografii”, zawierająca materiały z konferencji i towarzyszącej jej wystawy. Jedno i drugie wydarzenie miało miejsce w ramach Festiwalu Huculskiego im. Stanisława Vincenza w dniach 14-17.03.2008 r. Książka liczy 192 str. i wyposażona jest w liczne archiwalne fotografie. 
Właśnie ujrzał światło dzienne zapowiadany już w lipcu katalog wystawy zatytułowanej „Szlakami Huculszczyzny” prezentowanej latem tego roku w Muzeum Podkarpackim w Krośnie. Pierwsze 45 stron katalogu wypełnia interesujący tekst Urszuli Janickiej-Krzywdy zawierający podstawowe informacje o Huculszczyźnie i Hucułach, zakończony wyborem literatury. Tekst ilustrowany jest reprodukcjami pocztówek eksponowanych na wystawie, a pochodzących ze zbiorów Stanisława Władyki. Sam katalog podzielony jest na szereg działów – począwszy od wyrobów drewnianych, po przez odzież i tkaniny, broń i wyroby z metalu, ceramikę, malarstwo o tematyce huculskiej, ikony, aż po pisanki – nazwane dość oryginalnie w spisie treści „przedmiotami obrzędowymi”. Całość zamyka wykaz ilustracji zawartych w tekście oraz wykaz obiektów prezentowanych w katalogu.
Na początku tego roku nakładem Wydawnictwa BOSZ ukazała się książka Bolesława Baranieckiego, zatytułowana „Opowieści leskie. Z pamięci i ze starych fotografii”. Dzieło liczące 416 stron zawiera dziesiątki króciutkich opowiadań, których bohaterem jest Lesko i jego mieszkańcy. Opowiadania napisane są z ogromna swada i ciepłym humorem, a dotyczą głównie okresu międzywojennego oraz wojny i okupacji. Bohaterami ich są zwyczajni ludzie, mieszkańcy Leska i przyjezdni, codzienne wydarzenia i odpryski wielkiej historii. Wszystko ilustrowane jest unikalnymi zdjęciami autora książki, zamiłowanego fotografa. Każdy, kto chce poczuć niepowtarzalny klimat przedwojennego Leska powinien tę książkę przeczytać.