Tym razem nie było nieprzewidzianych sytuacji. Słoneczny poranek napawał optymizmem, a resztki śniegu dawały zimową oprawę. W Łopience śniegu było trochę więcej, ale więcej było także lodu na drodze i ścieżkach przed cerkwią. Trzeba było posypać ścieżki piaskiem, co nie było proste, bo piasek zamarzł. Przed dziesiątą było już w cerkwi kilka osób. Agnieszka zabrała się do aranżacji szopki i dekorowania ołtarza, a Dorotka do przygotowania kącika herbacianego. Specjalnie na kolędowanie została przywieziona ikona Bożego Narodzenia, ale także termosy z wrzątkiem i ciasteczka.
Zapłonęły świece i od razu wszystkim zrobiło się cieplej. Piotrek wyjął gitarę i popłynęła pierwsza kolęda. Z niecierpliwością czekaliśmy na przybycie księdza Bogdana, który trochę się spóźnił, gdyż musiał jeszcze po drodze odwiedzić chorego. Tradycyjnie rozpoczęliśmy kolędowanie od modlitwy „Ojcze Nasz” po polsku i ukraińsku. Każdy miał możliwość włączenia się do śpiewu, bo zostały przygotowane specjalne śpiewniczki jeden szczególny, bo z oryginalnymi tekstami zebranymi na Podkarpaciu przez Agnieszkę i Bartosza Gałązkę, specjalistę od ludowej muzyki. Wszyscy na prawdę solidnie przykładali się do śpiewu. Kolędy śpiewaliśmy na zmianę raz polska, raz ukraińska, łemkowska. Na początek Agnieszka zarządziła kolędy bardziej liturgiczne i bardziej wiekowe. Pierwsza była najstarsza – „Anioł pasterzom mówił” czyli „Anheł pastyriam mowył”. Kiedy już rozśpiewaliśmy się na dobre, zaczęły nam nawet wychodzić kolędy z podziałem na głosy. Kilka minut po dwunastej odśpiewaliśmy „Anioł Pański” i rozpoczęła się druga część kolędowania – mniej znane koladki i pastorałki, ale wracaliśmy także do tych bardziej popularnych: „Do szopy hej pasterze” przeplatało się ze złodziejską kolędą „Z tamtej strony gajka”. Agnieszka nauczyła wszystkich autentycznej kolędy śpiewanej w Łopience „Hej tam za horoju”, a także „Z tamtej strony dwora”. Szlagierem okazała się kolęda „Mesyjasz przyszedł na świat prawdziwy”, której zwrotka „hej wino, wino, wino lepsze niż pierwej było w Kanie Galilejskiej” jeszcze długo dźwięczała wszystkim w uszach. Śpiewaliśmy wytrwale prawie do 15. Co prawda nie wszyscy mogli tak długo kolędować, ale przez cały czas zaglądały do cerkwi coraz to nowe osoby wspomagając słabnące siły pozostałych. Myślę, że wszyscy wyszli jednak zadowoleni.
Tegoroczne kolędowanie poza tym, że najliczniejsze jak do tej pory, było także wyjątkowe ze względu na akompaniament gitarowy. Kolędnicy dotarli z różnych krańców Polski, a najdalej miał Grzegorz z Jarocina. Zapraszamy na kolejne kolędowanie za rok z nowymi siłami, nowymi kolędami i nowymi instrumentami.
na puzonie, cytrze i na wioli,
niech się Panie nacieszy do woli,
graj dudka graj,
graj Panu graj…
Łopienka 30 stycznia 2016 r. Pozdrawiam – Zbyszek
PS
Korzystając z okazji zamieszczamy „Sprawozdanie z realizacji zbiórki publicznej prowadzonej w 2015 r. na rzecz Łopienki”. Wszystkim darczyńcom z całego serca dziękujemy i … oczywiście zapraszamy do Łopienki.