Leszek Rymarowicz
(fragment)
Oli poświęcam
Jedną z niewątpliwych atrakcji spustoszonych przez sowiecką gospodarkę lasów gorgańskich są licznie, pomimo zawieruch dziejowych, występujące tu okazy limby. W kilku miejscach limba przetrwała w niemal zwartych drzewostanach – i tu istnieją (przynajmniej na mapach) rezerwaty przyrody.
Najstarszy z tych rezerwatów, usytuowany na Jajku Perehińskim nieopodal Osmołody, ma bogatą, a zupełnie nieznaną historię. Stworzył go osobiście greckokatolicki metropolita Andrzej Szeptycki. Był to pierwszy „ukraiński” rezerwat na ziemiach Rzeczypospolitej, a jednocześnie przykład współdziałania Polaków i Ukraińców w tak wielkim dziele jak ochrona piękna wspólnej karpackiej Ojczyzny.
Gorgany Centralne, położone u źródeł Bystrzycy Sołotwińskiej i Łomnicy, już od dawna postrzegano jako najbogatsze w skali całej północnej części Karpat miejsce występowania limby. Jeszcze w XIX w. odnotowało to w swoich pracach wielu ówczesnych uczonych, jak E. Huckel (1868), A. Slendziński (1875), E. Turczyński (1882), J. Krupa (1885). Niestety, już w tych czasach limbie zagrażało wyniszczenie przez rabunkowe wyręby, prowadzone w Gor-ganach przez firmy drzewne, których działalność obliczona była na doraźny zysk, a nie na racjonalną gospodarkę cennymi drzewostanami. W efekcie limba przetrwała tylko na stokach trudno dostępnych, pokrytych złomiskami, oraz w tych majątkach, których właściciele nie musieli gwałtownie wyprze-dawać swoich zasobów spekulantom. Były to majątki państwowe (u źródeł Bystrzycy) oraz posiadłości bogatej metropolii greckokatolickiej ze Lwowa (u źródeł Łomnicy). (…)