Władysław Midowicz
Nigdy nie było całkowicie jasne, kto był głównym „sprawcą” Obserwatorium Meteorologiczno-Astronomicznego PIM na Czarnohorze, które w tych niełatwych i ubogich latach przedwojennych kosztowało milion złotych wydanych z funduszów społecznych, z czego większość płatna w dewizach przemysłowi brytyjskiemu. To ostatecznie stało się powodem owej dziwnej nazwy – Biały Słoń.
Głównym promotorem budowy byli najprawdopodobniej astronomowie warszawscy, którzy rozglądali się za miejscem o wystarczająco czystym powietrzu, a także o stosunkowo rzadkim zachmurzeniu. Tego ostatniego, niestety, nie brakowało od jesieni do wiosny na graniach Czarnohory i ten, kto ją doradził, niewydawał się być wystarczająco obeznany z klimatem Karpat Wschodnich. Czytaj dalej