Nie udało się niestety dogonić czasu, a wręcz przeciwnie, wydaje się, że to on zaczął przyspieszać i Płaj 39 „złapał” jeszcze większe opóźnienie. Ale jednak w końcu jest.
Wreszcie udało nam się w pewnym stopniu wyrwać z zaczarowanego kręgu tematyki wschodniokarpackiej, która zdecydowanie dominowała w kilku poprzednich numerach, i skomponować „Płaj” bardziej wyważony geograficznie. Cóż więc proponujemy?
Zaczynamy od opowieści o nazwie Beskid, której cześć pierwsza ilustrowana licznymi barwnymi i czarno-białymi reprodukcjami historycznych map otwiera ten tom.
Czytaj dalej
Kategorie