Ta książka, to niby tylko relacja z wędrówki, z pewnością wyjątkowej, ale w zasadzie nie różnej od wielu innych. Jej autor Dominik Księski szczegółowo, z ogromnym pietyzmem i skrupulatnością spisał dzień po dniu raport z pokonania blisko 2500 kilometrów karpackiego szlaku. Jednak w ów raport wplótł tak wiele treści, że drugiej tak karpackiej księgi jak ta, dotąd nie było, a następnej pewnie już nie będzie, bo jest ona wyjątkowa pod każdym względem. Krótko mówiąc bardziej karpacką książkę po prostu trudno sobie wyobrazić. Dominik zanim wyruszył dokładnie przemyślał samą ideę przejścia Łuku Karpat, a następnie precyzyjnie, kilometr po kilometrze opracował jego trasę, praktycznie nic nie zostawiając przypadkowi. Stąd też jego przejście przejdzie zapewne do historii jako wzór kanoniczny i każde następne – chcą, nie chcąc – będzie się musiało do niego odnosić. Można więc śmiało powiedzieć, że w dziejach przejścia Łuku Karpat zakończyła się faza improwizacji, a rozpoczęła kodyfikacja. To ważny, ale jednak nie koniecznie najważniejszy aspekt tej książki. Najważniejsza jest dogłębna znajomość Karpat zapisana na jej kartach. Dominik wykonał wprost niewyobrażalną pracę w trakcie wieloletnich przygotowań do przejścia Łuku Karpat, co dało efekt w postaci prawdziwego poznania tych gór i także, a może przede wszystkim, zrozumienia na czym sama karpackość polega, co stanowi jej kwintesencję i co ją konstytuuje. I to jest walor dzieła, którego się streścić nie da, to po prostu trzeba przeczytać i już.
A to, że jego premiera odbyła się dokładnie w dniu, w którym 40 lat wcześniej zakończyło się pierwsze przejście Łuku Karpat na pewno zwykłym przypadkiem nie jest.
Książkę Dominika Księskiego Ogień to druga woda czyli Łuk Karpat liczącą 736 stron z ponad 300 zdjęciami, ważącą – bagatela 1,8 kg, można już zamówić w sklepie internetowym.
Kategorie