Katarzyna Tur-Marciszczuk rozmawia z Jerzym Turem i Barbarą Tondos
Czas tak biegnie, że obejrzeć się niemożna – mawiał Józef Ignacy Kraszewski. Dlatego pozostawił po sobie wspomnienia z Polesia, Wołynia i Litwy. W ciągu mojego czterdziestoletniego życia świat zmieniał się dużo szybciej niż za czasów Kraszewskiego, tym bardziej więc odczuwałam potrzebę utrwalenia tego, co odchodzi. Najlepiej mogli mi w tym pomóc rodzice, dlatego odwołując się do możliwości współczesnej techniki, utrwaliłam kilka rozmów z nimi. Oto fragmenty obszernego zapisu, który – mimo że jeszcze surowy – oddaje ducha tamtych dni, pozwalając przybliżyć się do okresu powojennego i odczuć styl życia niepokazywany w żaden sposób przez środki masowego przekazu czy seriale telewizyjne. Rozmowy te wynikły w sposób trochę przypadkowy. Powracające na forum życia społecznego rozważania i wartościowania przeszłości także i mnie skłoniły któregoś razu do zadania pytania, które w podtekście miało niepokój: czy mój ojciec sprzedał się partii komunistycznej. Odpowiedź doprowadziła do długich i bardzo ciekawych rozmów.
Katarzyna Tur-Marciszczuk
Katarzyna Tur-Marciszuk: Jak to się stało, że zostałeś wojewódzkim konserwatorem zabytków w Rzeszowie? Czytaj dalej →