Wszystko na temat: Huculszczyzna

Wystawa „Huculszczyzna 2013”

logo_huculszczyzna_2013Koło Naukowe Studentów Architektury Politechniki Łódzkiej „IX PIĘTRO” zaprasza na wystawę retrospektywną po XVI Wyprawie Naukowej w Karpaty Wschodnie „Huculszczyzna 2013”. Wyprawy studentów architektury na Huculszczyznę oraz wystawy retrospektywne po każdej ekspedycji, mają już długa tradycję. Pierwszy wyjazd odbył się w 1995 r. i od tej pory inicjatywa ta jest kontynuowana przez kolejne pokolenia studentów. rys_A_Fajer
Tegoroczna wyprawa odbyła się w dniach 8 – 24 lipca. Wzięły w niej udział 22 osoby. Pomiarami objęto 14 zabytkowych cerkwi typu huculskiego. Oprócz niezbędnej w późniejszym życiu zawodowym nauki inwentaryzowania budowli, studenci mieli okazję obcować z autentyczną kulturą ludową górali huculskich, podziwiać wnętrza bajecznie kolorowych cerkwi, ale przede wszystkim poznać ludzi, którzy witali ich zawsze z otwartymi ramionami. To wszystko sprawiło, że z pozoru zwykłe praktyki stały się dla wielu osób przygodą życia, o której będzie opowiadać ta wystawa fotografii oraz efektów pracy inwentaryzacyjnej.
Wernisaż wystawy odbędzie się 11 grudnia o godz. 18 w Instytucie Architektury i Urbanistyki PŁ przy al. Politechniki 6. Ekspozycji będzie towarzyszyć folder. Wstęp wolny.

Mogiła huculskiego muzyka

gawec

W niedzielę 24 listopada na cmentarzu w Żabiem-Ilci odbyła się skromna, ale niezwykle wzruszająca uroczystość poświęcenia nowego nagrobka na mogile Iwana Kuryljuka „Gawecia” (1889-1958)  jednego z największych, a może i największego w dziejach, huculskiego muzyka.nagrobek_m Nad jego mogiłą Iwan Zełeńczuk w kilku słowach przypomniał postać muzyka i odczytał wspomnienia jego ucznia Mogura. Po nabożeństwie żałobnym (panachidi) odprawionym przez ojca Dmytra, w domu kultury w Ilci pokazano przedwojenne filmy z występami Kuryljuka, a jego nuty przypomniała żabiowska kapela Mikołaja Illuka. Nie bez satysfakcji musimy dodać, że do przypomnienia postaci Iwana Kuryljuka, odnalezienia jego zapomnianej mogiły i do postawienia na niej nowego nagrobka przyczyniło się w dużej mierze nasze Towarzystwo, a szczególnie jeden z jego członków – Leszek Rymarowicz.

Czytaj dalej

Przedwojenne Karpaty w Warszawie

okladka_naj_fotCentralna Biblioteka PTTK im. K. Kulwiecia oraz Wydawnictwo RM serdecznie
zapraszają na spotkanie z Andrzejem Wielochą, autorem książki pt.hucul „Przedwojenne Bieszczady, Gorgany
i Czarnohora. Najpiękniejsze fotografie”
, które odbędzie się w środę 20 listopada o godz. 18
w siedzibie Biblioteki w Warszawie przy
ul. Senatorskiej 11. Na spotkaniu zaprezentowane zostaną przedwojenne fotografie Karpat – te zamieszczone na kartach książki, a także te, dla których miejsca zabrakło. Usłyszymy także ciekawą opowieść o okolicznościach ich powstania i o ich twórcach – ludziach Karpat Wschodnich. Chętni będą mogli zakupić książkę i otrzymać autograf autora. Czytaj dalej

Polecamy najnowszy, 45 tom Płaju!

Tematem wiodącym, któremu poświęcono aż siedem tekstów jest czarnohorski Pop Iwan i wybudowane niegdyś na nim Obserwatorium. Popiwański blok otwiera stanowisko Towarzystwa Karpackiego w sprawie podejmowanych obecnie prób odbudowy tego obiektu. Zaraz po nim następuje szkic Władysława Midowicza o codziennym życiu na Pop Iwanie. Leszek Rymarowicz i Andrzej Wielocha opisują dzieje Obserwatorium po wrześniu 1939 r., które jak się okazało były całkiem bogate, a dodatkowo w tajemniczy sposób wiążące się z losami Stanisława Vincenza. Mateusz Troll odwołując się do najstarszych źródeł dokumentalnych bada przemiany stosunków własnościowych okolicznych połonin, a Wojciech Krukar zajmuje się oczywiście dziejami nazwy tego szczytu.
Kolejne cztery artykuły traktują o Huculszczyźnie i ludziach z nią związanych. Na szczególne polecenie zasługują wspomnienia Jana Milcewicza oraz tekst Mateusza i Agaty Trollów o „ukraińskim Barbizonie” – przysiółku Dzembroni, który przez kilkadziesiąt lat przyciągał czołowych ukraińskich malarzy. Czytaj dalej

Płaj 45

Płaj 45 (jesień 2012) str. 200+8

zawartość tomu:

Zamieszanie na Pop Iwanie;

Władysław Midowicz, Twierdza Nauki imienia Wielkiego Marszałka;

Leszek Rymarowicz, Andrzej Wielocha, Tajemnica Pop Iwana albo drugie życie Obserwatorium;

Leszek Rymarowicz, Spotkanie w Żabiu czyli o dialogu, do którego nie doszło;

Leszek Rymarowicz, Jerzy M. Kreiner, Działalność naukowo-badawcza na Pop Iwanie;

Mateusz Troll, O zmianach własności połonin po pokuckiej stronie Czornej Hory;

Mateusz Troll, Agata Warchalska-Troll, U Mariji Iliuk na Stepańskim w Dzembroni;

Jan Milcewicz, Wspomnienia; Czytaj dalej

Połonińskie Lato 2013

Na polanie Zapidok nad Górnym Jasienowem u stóp Pisanego Kamienia 16 czerwca 2013 r. odbędzie się po raz kolejny „Połonińskie Lato”, huculska impreza folklorystyczna związana z tradycją chodu połonińskiego. W programie pasterskiego święta przewidziano cały szereg atrakcji – począwszy od uroczystego zapalenia watry, po przez koncerty i konkursy, aż po wystawy i kiermasze huculskich wyrobów. Tradycyjnie już każda wieś wierchowińskiego rejonu przedstawi tu swoich najlepszych muzyków, twórców i produkty.

Marszałek z Pop Iwana

Od zaprzyjaźnionych z nami krajoznawców z Werchowiny (Żabiego) dostaliśmy elektryzującą informację wraz z dokumentacją fotograficzną, że odnalazła się wykonana z brązu plakieta z wizerunkiem marszałka Józefa Piłsudskiego umieszczona niegdyś na ścianie holu Obserwatorium na Pop Iwanie. Licząca ok. 70 cm średnicy plakieta patrona Obserwatorium jest niestety mocno uszkodzona. Przez długi czas była zakopana w ziemi na połoninie w rejonie szczytu Pop Iwana. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że uszkodzenie plakiety miało bardzo prozaiczne przyczyny, po prostu z jej fragmentu zrobiono… krowi dzwonek. Nie wiemy tylko, czy uszkodzenie powstało przed jej ukryciem, czy już po jej wykopaniu. Tak, czy inaczej, wydaje się, że wędrująca po połoninach krowa z dzwonkiem z plakiety Marszałka jest niewątpliwym dowodem na świetne poczucie humoru ducha naszych dziejów. Informację o możliwości odkupienia plakiety od jej aktualnych właścicieli przekazaliśmy do MKiDN. Czytaj dalej

Bystrec 2013

Na przełomie maja i czerwca 2013 roku członkowie Towarzystwa Karpackiego tradycyjnie spotkali się pod Krzyżem Vincenzowskim w Bystrcu. Organizatorem wyprawy był jak zwykle Andrzej Ruszczak. Także dzięki staraniom Andrzeja oraz ofiarności członków i sympatyków TK Krzyż Vincenzowski na Skarbach został zabezpieczony daszkiem z ocynkowanej blachy, co – mamy nadzieję – zapewni mu dłuższy żywot, osłaniając go przed czarnohorską słotą. Wszystkim darczyńcom w tym miejscu składamy raz jeszcze serdeczne podziękowanie. Uczestnicy wyprawy jak co roku zaimpregnowali krzyż, uporządkowali jego otoczenie i przy ognisku wspominali autora huculskiej epopei i jego dzieło. Z niepokojem skonstatowaliśmy fakt poprowadzenia przez polanę, na której stał dom Stanisława Vincenza drogi terenowej, która błotnistą szramą mocno zeszpeciła to wyjątkowe miejsce. Niepokój potęguje dodatkowo fakt, że o powstaniu tej drogi nic nie wie sołtys Bystrca. Czytaj dalej

Huculszczyzna w Sandomierzu

Muzeum Okręgowe w Sandomierzu zaprasza na wystawę pt. Wyróżnieni strojem. Huculszczyzna – tradycja i współczesność. Ekspozycja obejmuje przedwojenne stroje huculskie, biżuterię i tkaniny, pochodzące ze zbiorów Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Bogata dokumentacja fotograficzna stanowi dopełnienie prezentowanych zabytków.
Strój wyeksponowano w następujących obrazach: Wyróżnieni strojem w krajobrazie. Pokazane zostało środowisko i miejsce zamieszkania Hucułów. Wyróżnieni strojem w codzienności. Pokazano wnętrze mieszkalne, wyrób lyżnika, haftowanie koszul, tkanie krajek, wyrób biżuterii. Wyróżnieni strojem w świętowaniu. To obrzędowość zobrazowana strojem weselnym i jego funkcją. Ekspozycji towarzyszy publikacja Alicji Woźniak, nosząca ten sam tytuł co wystawa. Wystawę można zwiedzać do końca lipca 2013 r.

Połonina nie lubi szachrajstwa (Płaj 43)

Petro Szekeryk-Donykiw, Dido Iwanczik (fragment)
Z nastaniem wieczoru cała chudoba była już na swoim miejscu. Krowy spały w korowarce, woły w bowharce, konie w stadnarce, tylko owce spały w osobnych botejach w carkach. Miszannycy wieczorem podoili swoje boteje każdy osobno i zaglegali to mleko dla siebie, a nie dla deputata, bo watah Karpa miał jeszcze tego wieczoru wiele zajęć w stai. Przed zastajkami koło chudoby, przy koszerach pasterze i miszennycy palili wielkie watry przez całą noc, aby dzikie zwierzęta nie straszyły chudoby. W stai też paliła się wielka watra, bo watah, deputat, starszy owczarz i wielu miszennyków do późna prowadzili rozhowory przy watrze. Iwanczik grał na fłojerze, a te kobiety które przyszły zamiast swoich mężów na połoninę do dojenia na miarę, na przemian z mężczyznami śpiewały z flojerą rozmaite śpiewanki. Częstowali się gorzałką. Opowiadali swoje przygody czasem tak wesołe, że od śmiechu zalewali się łzami. Starsi opowiadali o dawności i o opryszkach. Aż gdzieś po północy położyli się spać, tam gdzie kto mógł znaleźć miejsce, aby choć troszkę, do pierwszej rannej zorzy, podrzemać. Watah z deputatem spali na swoich miejscach za werkluchem przy watrze, na ławach. Wielu miszennyków legło spać w stai na ziemi. Leżeli na przemian mężczyźni z kobietami, ale spali uczciwie, jak bracia z siostrami, bo bali się, że jakby spokojnie nie spali, to mogli by zaszkodzić chudobie na połoninie. Pasterze strzegli się, aby nie spać na połoninie z cudzą żoną, bo przez całe lato nie zdołali by odegnać się od wilków i niedźwiedzi, tak nachodziłby w nocy dziki zwierz ich koszary i zagrody z chudobą, bo nie można robić rozpusty na połoninach.
(…) Czytaj dalej