Wiosenny Płaj na gwiazdkę

Przedostatni tom Płaju – prawda, że brzmi to smutno, ale niestety z faktami się nie dyskutuje – rozpoczynamy obszernym i niezwykle wnikliwym artykułem Tadeusza Trajdosa o organizowaniu się Polaków na Spiszu i Orawie w okresie międzywojennym. Jest to pierwsze tak szczegółowe opracowanie, uwzględniające wszystkie obszary działalności i przypominające galerię dziś już całkowicie zapomnianych postaci działaczy społecznych Spisza i Orawy. W kolejnym artykule z Tatrami na widnokręgu Krzysztof Miraj analizuje przebieg i funkcje historycznej drogi orawskiej biegnącej z Piekielnika do Głodówki przedstawionej na rękopiśmiennej mapie z 1762 r. Natomiast Leszek Rymarowicz zabiera nas jak zwykle w Karpaty Wschodnie, a dokładnie na Huculszczyznę, żeby opowiedzieć zajmująco o wykluwaniu się  ruchu spółdzielczego w dolinach Prutu i Czeremoszów, oraz o tym jak ciekawe formy on przybierał i jakie odnosił sukcesy. Tu także pojawia się cały szereg wydobytych przez autora z niebytu nazwisk lokalnych – huculskich i nie tylko – działaczy spółdzielczych. Za sprawą Wolframa Wendelina dowiadujemy się o istnieniu już w czasach powojennych w dolinie Hramitnego wąskotorowej kolejki o ciekawych rozwiązaniach technicznych obsługującej wyręby na północnych stokach Połonin Hryniawskich. Z kolei Andrzej Ruszczak na podstawie prowadzonych od lat na Huculszczyźnie badań terenowych konstatuje z nieukrywanym smutkiem i żalem odchodzenie w przeszłość wierzeń i obrzędów związanych z tradycyjnym pasterstwem, także już praktycznie znikającym z połonin.
Następny tekst, to obrazek z przeszłości, a dokładnie z delatyńskiego jarmarku w 1905 r. Jednak gdy go czytamy odnosimy nieodparte wrażenie, że poruszane w nim problemy nie straciły na aktualności i dotykają także współczesnej Huculszczyzny, czy nawet całej Góralszczyzny. Trochę może nieskromnie, ale polecam także uwadze Czytelników swój własny artykuł, w którym – mam nadzieję – przybliżam o kilka kroków wyjaśnienie znaczeń i kontekstów oronimów „Pop Iwan” i „Czarnohora”. W dwóch kolejnych artykułach porzucamy Huculszczyznę i pochylamy się nad twórczością Jerzego Harasymowicza. Profesor Alois Woldan wskazuje na wspólne cechy jego twórczości ze spuścizną poetycką ukraińskiego poety Ihora Kałyncia, natomiast profesor Ludwik Frey analizuje florystyczne pasje poety z „krainy łagodności”. Jako, że na naszej okładce gości Łopienka, nie mogło jej zabraknąć także wewnątrz tomu. Łopieński kustosz Zbigniew Kaszuba pisze o efektach trwających od dwóch lat wykopalisk archeologicznych na terenie nieistniejącej wsi, których następstwem ma być częściowe odtworzenie jej zabudowy w postaci zrekonstruowanych fundamentów karczmy i kilku budynków mieszkalnych. Natomiast dzięki uprzejmości Zbigniewa Kozickiego możemy zaprezentować wzruszające wspomnienia potomków wysiedlonych z Łopienki w ramach „Akcji Wisła” mieszkańców. A jako, że w tym roku wypada jubileusz trzydziestolecia Towarzystwa Karpackiego, tradycyjnie zamieszczamy kolejny fragment kalendarium podejmowanych przez nas działań na wieczną rzeczy pamiątkę. A tu spis treści tomu 59.

Udostępnij