Styczniowe kolędowanie w Łopience

Pomału zbliża się ostatnia sobota stycznia, kiedy to tradycyjnie organizujemy w łopieńskiej cerkwi kolędowanie. Zapraszamy zatem w sobotę 27 stycznia 2024 roku wszystkich kolędników, którym nie straszna jest zima, mróz i śnieg, a którzy chcieliby się włączyć w piękną wielowiekową tradycję oddawania chwały Bogu nabożną, czasem refleksyjną a czasem wesołą pieśnią przy bożonarodzeniowym żłóbku. W tym roku chcielibyśmy zachować bardziej modlitewny charakter kolędowania. A więc
pójdźmy wszyscy do Łopienki do Jezusa i Panienki,
Jego tedy przywitajmy z aniołami zaśpiewajmy, chwała na wysokości!
Zaczynamy o godz. 10.
Nie zapomnijcie ciepło się ubrać. Dla pokrzepienia ciała zapewniamy gorącą herbatę i ciasteczko. Do zobaczenia w Łopience.

Bieszczadzki pięcioksiąg Stanisława Krycińskiego

Zapraszamy na pierwsze w nowym, 2024 roku Spotkania Karpackie online, które odbędą się w czwartek 25 stycznia 2024 r. jak zwykle o godz. 19. Tym razem o swojej bieszczadzkiej pentalogii opowie Stanisław Kryciński. Jego książki o Bieszczadach, Pogórzu Przemyskim czy Łemkowszczyźnie wrosły w karpacki krajobraz prawie tak jak odbudowana z ruin cerkiew w Łopience, czy stare krzyże na łemkowskich i bojkowskich cmentarzach, do których ratowania nasz gość walnie się przyczynił. Okazja do spotkania i swoistego podsumowania jest naprawdę niezwykła. Kilka tygodni temu ukazała się bowiem piąta, jubileuszowa bieszczadzka książka Staszka. Jak doszło do tego jubileuszu opowiada sam autor:
Wiosną 2013 r. zwróciło się do mnie wydawnictwo Libra.pl z propozycją napisania wstępu do albumu o Bieszczadach. Zaznaczono, że wstęp nie może być „naukowy” lecz ma być „osobisty”. Napisałem, bardzo się spodobał, a moje stwierdzenie, że w studenckich czasach wędrowałem z plecakiem po Bieszczadach „tam gdzie oczy poniosą” stało się tytułem albumu. Latem tego roku wydawnictwo zamówiło u mnie książkę o Bieszczadach, która nie miała być przewodnikiem a opowieścią krajoznawczą o górach przetykaną moimi turystycznymi wspomnieniami. Dostałem na jej napisanie trzy miesiące, więc mogłem spisać tylko to co mi się na bieżąco przyszło do głowy. Nie było czasu na żadne poszukiwania archiwalne. Opisałem w niej trzy fragmenty Bieszczadów, takie które najbardziej zapadły mi w pamięć i kawałeczek Pogórza Przemyskiego, bo chciałem czytelnikom zasygnalizować jak ciekawa jest to kraina. Tak powstały „Bieszczady. Tam gdzie diabły, hucuły, ukraińce”. Książka, o dziwo, spodobała się czytelnikom i w 2023 r. została wydana już po raz czwarty. W tej sytuacji Wydawnictwo zaproponowało mi napisanie drugiej książki o Bieszczadach. Przyjąłem te samą metodę jak przy pierwszej. Wybrałem kilka rejonów i opisałem je – były to doliny Osławy i Wołosatego, pasmo Otrytu i okolice Lutowisk. Tym razem miałem na napisanie trzy razy więcej czasu. „Bieszczady. Od Komańczy do Wołosatego” ukazały się pod koniec 2014 r. i też zostały dobrze przyjęta przez czytelników. Przez kolejne cztery lata biedziłem się nad pisaniem „trylogii łemkowskiej” ponieważ Wydawnictwo zażyczyło sobie opracowania o takiej tematyce. Wyjściowo miała być jedna książka, ale finalnie skończyło się na trzech. Lata 2019-2020 to czas pisania i wydawania dwóch książek o Pogórzu Przemyskim. W roku 2021 powróciłem do pisania książek o Bieszczadach bowiem czytelnicy domagali się dalszych części. Dwie pierwsze przypominały ser szwajcarski – teren był tylko częściowo opisany, a pomiędzy świeciły dziury. W książce „Bieszczady. Gdzie dzwonnica głucha otulona w chmury” opisałem środkową część gór, z połoninami, Berehami Górnymi, Smerekiem, Wetliną i wsiami nad Sanem pod Otrytem. W kolejnym roku powstały „Bieszczady. Cierń w wilczej łapie” dotyczące terenu między Otrytem a Żukowem oraz doliny Solinki z Łopienką, Terką i Wołkowyją. Tragiczny konflikt między tymi dwoma ostatnimi wsiami natchnął mnie do takiego tytułu. Wreszcie zdecydowałem się na opisanie wsi wokół obu zalewów – Myczkowskiego i Solińskiego, a także wsi zalanych, co wypełniło „Bieszczady. Morze niepamięci” wydane pod koniec 2023 r. W ten sposób udało mi się prawie całkowicie wypełnić Bieszczady swoimi krajoznawczymi opowieściami. Czytaj dalej

Pamięci Uli Janickiej-Krzywdy

Babiogórskie Centrum Kultury w Zawoi im. dr Urszuli Janickiej-Krzywdy z okazji dziewiątej rocznicy śmierci swojej patronki serdecznie zaprasza w sobotę 27 stycznia 2024 r. o godz. 18 na koncert „Rozsypała się tęcza na hali…” poświęcony jej pamięci. Koncert poprzedzi złożenie kwiatów na grobie Urszuli Janickiej-Krzywdy i msza święta w kościele w Zawoi Centrum.

O Kutach i Ormianach

Już w Nowym Roku udostępniamy dla wszystkich zainteresowanych link do zapisu relacji z prelekcji dr. Franciszka Wasyla o Kutach – małej stolicy Ormian polskich, która odbyła się 28 grudnia ubiegłego roku w ramach ostatnich Spotkań Karpackich online.
Życząc miłego oglądania jednocześnie zapraszamy na kolejne Spotkania Karpackich online w czwartek 25 stycznia 2024 roku, których bohaterem będzie Stanisław Kryciński, a którego oczywiście nikomu przedstawiać nie ma potrzeby.

Зелені Карпати za 2023

Na sam koniec roku miłośnicy Karpat otrzymali najnowszy tom ukazującego się na Zakarpaciu ogólnoukraińskiego, popularnonaukowego, ekologicznego magazynu Zielone Karpaty – Зелені Карпати. Liczy on 188 bogato ilustrowanych stron i zawiera cztery zeszyty za 2023 rok. Warto podkreślić, że kolegium redakcyjne tego wydawanego przez Karpacki Rezerwat Biosfery magazynu ma międzynarodowy ukraińsko-polsko-słowacko-niemiecko-szwaicarski skład. Cyfrową jego wersję można pobrać w formacie pdf. Znajdziemy w nim cały szereg ciekawych artykułów, a my pragniemy zwrócić szczególną uwagę na taksy członków TK:
Nesteruk Yurji, Nieugaszony ogień w górach (Jurij Gołobin – wieloletni gospodarz Połoniny Pożyżewskiej) s. 70;
Rymarowicz L., Wielocha A., Cienie przeszłości (Obelisk pod skałą Sokólską – legendy i fakty) s. 134. Jest to tłumaczenie artykułu opublikowanego w tomie 47 Almanachu karpackiego „Płaj”.
Życzymy ciekawej lektury.

Noworoczna Msza w Łopience

W Łopience wprawdzie chwilowo śniegu nie ma, ale kustosz łopieńskiego sanktuarium Zbyszek Kaszuba serdecznie zaprasza na pierwsze w Nowym Roku nabożeństwo – Mszę Noworoczną 1 stycznia 2024 roku o godzinie 15.
Chyba można też mieć nadzieję, że śnieg to zaproszenie przyjmie i jutro zrobi się wokół cerkwi biało.

Od karpackich na Święta i Nowy Rok

Niech nadzieja zasiądzie z Wami do świątecznego stołu,
a w Nowym Roku niech Karpaty zaproszą Was na swoje płaje
                                                                                                            życzą karpaccy

Kuty – mała stolica Ormian Polskich

Zapraszamy na dwunaste w tym roku Spotkania Karpackie online, które odbędą się tradycyjnie w czwartek 28 grudnia 2023 r. o godzinie 19, a które wypełni opowieść o Kutach, małej stolicy Ormian Polskich dr. Franciszka Wasyla, badacza spuścizny Ormian. Wszyscy miłośnicy Karpat Wschodnich zetknęli się na pewno z opowieściami o Ormianach zamieszkujących pokuckie miasteczka, zajmujących się handlem i rzemiosłem i docierających do najbardziej nawet oddalonych karpackich zakątków. Ormianie przez wiele wieków swojej obecności stali się nieodłączną częścią historii tej części dawnej Rzeczypospolitej. Ormiańskie wątki licznie pojawiają się na kartach vincenzowskiej tetralogii „Na wysokiej połoninie” zarówno w legendach opryszkowskich, jak i autobiograficznych narracjach autora. I choć Ormian dawno już na Huculszczyźnie nie ma, nadal obecni są w huculskich pieśniach. Trudno się tej ich obecności w huculskim etnosie dziwić, skoro licznie zamieszkiwali Kuty, jeden z ośrodków władzy administracyjnej galicyjskiej części Huculszczyzny. Kuty śmiało nazwać można „małą stolicą Ormian Polskich” – tam stanowili oni największy odsetek mieszkańców, tam też społeczność ormiańska z całym bogactwem jej kultury i tradycji przetrwała chyba najdłużej.
Dr Franciszek Wasyl jest historykiem specjalizującym się w demografii, absolwentem Uniwersytetu Rzeszowskiego. Stopień doktora uzyskał w Uniwersytecie Jagiellońskim, w latach 2015 -2017 roku pracował jako adiunkt w Katedrze Judaistyki im. Tadeusza Taubego Uniwersytetu Wrocławskiego. Jest członkiem zespołu edytorskiego serii Pomniki dziejowe Ormian polskich; współpracownikiem naukowym Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich oraz Instytutu Piramowicza. Autorem artykułów oraz monografii: „Ormianie w przedautonomicznej Galicji. Studium demograficzno-historyczne” i „Sąsiedzi. Historia istnienia wieloetnicznej wspólnoty”. Jest pomysłodawcą i twórcą strony internetowej poświęconej Kutom nad Czeremoszem www.mykutczanie.pl. Czytaj dalej

O Doboszu na nowo

Ostatnio o Ołeksie Doboszu dużo się mówi, a to przede wszystkim za sprawą filmu zatytułowanego „Dowbusz. Tajemnica czarnych gór” w reżyserii Ołesia Sanina, który wszedł na ekrany w Święto Niepodległości Ukrainy 24 sierpnia 2023 r. Tak się składa, że miałem możliwość obejrzenia go w ramach festiwalu kina ukraińskiego. Obraz lokuje się idealnie w gatunku „płaszcza i szpady”, niedorzecznością było by zatem wymaganie od niego zgodności z prawdą historyczną. Nie jest to zresztą film wybitny. Sądzę, że najważniejszą jego funkcją miało być podnoszenie Ukraińców na duchu i tę rolę spełnia bez zarzutu. Legend o Dowboszu jest tyle, że reżyser miał z czego wybrać i wybrał, dodając też co nieco od siebie. Obarczanie go zarzutem antypolonizmu – jak to czynią niektórzy – jest czystej wody aberracją. Równie dobrze można by antypolonizm zarzuć serialowi o Janosiku – przecież Słowaku – emitowanym setki razy w telewizji polskiej. Mam nadzieję, że ten film jednak trafi do polskich kin i wszyscy chętni będą mogli go obejrzeć.
Przez ekran przewija się oczywiście mnóstwo postaci, ja jednak chciałby zwrócić przyszłym widzom uwagę na jedną. Mianowicie na Beszta, czyli Bal Szem Towa jednego z twórców chasydyzmu, o którego spotkaniach z Doboszem opowiada wiele legend. W filmie postać to zupełnie marginalna. Dość powiedzieć, że znajomi, którzy oglądali ze mną film w ogóle go nie spostrzegli, a w każdym razie nie skojarzyli, że to Beszt. Warto jednak zwrócić na nią uwagę, bowiem zagrał ją Luzer Twersky, aktor zupełnie wyjątkowy. Amerykanin urodzony w chasydzkiej rodzinie na Brooklynie w Nowym Jorku, podobno o korzeniach sięgających na osiemnastowieczną Ukrainę. Myślę, że pomysł powierzenia mu tej roli był strzałem w dziesiątkę. Tak mógłby też wyglądać vincenzowski Jakely.
W oczekiwaniu na możliwość sprawdzenia swojej spostrzegawczości, proponuję zajrzeć do archiwalnych tomów Almanachu karpackiego „Płaj”, w których o Doboszu pisaliśmy dawniej.

Aleksandr Nużnyj, Oleksa Dobosz i Podole (niefachowe rozważania), Płaj 33

Jan M. Wiśniewski, Dobosz Bielowskiego i Dobosz Fedkowycza, Płaj 35

„Chłopi” a „Połonina”

Punktem wyjścia piętnastego seminarium vincenzowskiego stał się artykuł prof. Jakuba Żmidzińskiego z Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu pt. „Vincenz a Reymont. Literackie wizje obrzędów w »Chłopach« i »Na wysokiej połoninie«”, którego sam autor przedstawił najważniejsze tezy. Świadom różnic dzielących obydwa dzieła, podjął interesującą próbę zestawienia tych dwóch literackich wizji życia wsi, przyjmując, że zrodziły się one z chęci stworzenia panoramicznych obrazów opisywanych społeczności, a przede wszystkim ukazania uniwersalnych cech kultury ludowej. W trakcie dyskusji uczestnicy spotkania zwrócili uwagę na wielokulturowość „Połoniny” w przeciwieństwie monokulturowych „Chłopów” i uznali, że mimo podjęcia podobnego tematu, obu pisarzom przyświecały jednak całkowicie odmienne założenia. Całe seminarium do obejrzenia na kanale youtubowym Pracowni Vincezologicznej IFP UWr.