Seminarium o Połonińskiej BN-ce

Zakład Edytorstwa Instytutu Filologii Polskiej UWr pod tym linkiem udostępnił nagranie z kolejnego Seminarium Vincezowskiego opatrując je następującym komentarzem:
Ostatnie seminarium Pracowni Badań nad Spuścizną Stanisława Vincenza było nietypowe, bo tym razem głównym bohaterem stał się jej kierownik – prof. Jan Choroszy, jako autor edycji wyboru połonińskich opowieści, wydanego przez Ossolineum w ramach serii „Biblioteka Narodowa”.
W pierwszej części spotkania wskazał on trzy główne „pasma nieoczywistości” związane z przygotowywaniem publikacji. Pierwsze z nich dotyczyło zakładanego adresata serii (kierowanej do licealistów); drugie – metody ustalania tekstu i jego selekcji; trzecie zaś – konstrukcji wstępu. Profesor stwierdził, że inspiracją do skoncentrowania się na opowieściach stała się z jednej strony sugestia Czesława Miłosza, odnaleziona w jego korespondencji z Jerzym Giedroyciem, a z drugiej – zawartość angielskiego wydania „Połoniny”, przygotowanego przez samego Vincenza we współpracy z tłumaczem Harrym C. Stevensem. Edytor opowiadał też o ograniczeniach narzucanych przez serię, w tym o konieczności wyeliminowania 3000 komentarzy o charakterze typowo tekstologicznym („beenki” nie są bowiem edycjami w pełni krytycznymi). Uzasadniał ponadto przyjętą metodę pracy nad tekstem – bez wygładzania chropawości, bez uspójnień, upiększeń czy ułatwień lektury, za to jak najbliżej „ducha” Vincenza.
Uczestnicy spotkania dopytywali o możliwość kontynuacji przedsięwzięcia w postaci wyboru połonińskich dialogów, fragmentów reprezentatywnych kulturowo, etnicznie bądź językowo albo nawet całościowej edycji. Doprecyzowywali również niektóre komentarze, np. te dotyczące słowa „wierchowina” czy też opisujące huculskie instrumenty muzyczne. Zastanawiali się również nad źródłami Vincenzowskiej fascynacji Huculszczyzną z jednej, a wspólnotą ponad podziałami z drugiej strony – poszukując ich w naukach niani Połachny, ale też w tradycjach Austro-Węgier. Przede wszystkim zaś podkreślali zalety omawianej edycji, zasługującej ich zdaniem wręcz na miano kanonicznej, wzorcowej – zawierającej bowiem tekst możliwie zgodny z intencją autora, oczyszczony z zapośredniczeń.

Udostępnij