O uchodźcach i o Tatarskiej Przełęczy – raz jeszcze

Jak się okazuje, zamieszczona na naszym portalu prelekcja Leszka Rymarowicza dotycząca Stanisława Vincenza i jego podróży za Tatarską Przełęcz spotkała się z zainteresowaniem, czego dowodem jest opracowanie Łukasza Skwarka, który w oparciu o materiał fotograficzny oraz wspomnienia dr Adama Majewskiego opisuje chronologię ewakuacji 10 Brygady Pancerno-Motorowej płk Maczka na Węgry.

Przyczynek do historii ewakuacji oddziałów polskich przez granicę węgierską na Przełęczy Tatarskiej 19 września 1939 r.
Z zainteresowaniem wysłuchałem ciekawej prelekcji Leszka Rymarowicza pt. „Za góry czy za miedzę” zaprezentowanej na konferencji „Stanisław Vincenz – Czarnohora: miejsce i nie-miejsce”, a zwłaszcza zaintrygowały mnie prezentowane tam zdjęcia węgierskiego fotoreportera Berkó Pála, przedstawiające przekraczanie granicy polsko-węgierskiej przez polskie oddziały we wrześniu 1939 roku. W oparciu o znane mi wspomnienia przedwojennego lwowskiego lekarza, chirurga, a w czasie wojny żołnierza m.in. 3 Batalionu Strzelców Karpackich, dr Adama Majewskiego opublikowane w książce pt. „Wojna, ludzie i medycyna”, który we wrześniu 1939 r., po różnych, opisanych we wspomnieniach perypetiach, wraz z 24 Pułkiem Ułanów z Kraśnika, wchodzącym w skład 10 Brygady Kawalerii płk. Maczka nad ranem 19 września 1939 r. przekroczył granicę węgierską na Przełęczy Tatarskiej, pokusiłem się o próbę dokładniejszego datowania samych zdjęć, jak i miejsc, które przedstawiają. Otóż duża, śródgórska polana ze zgromadzonymi pojazdami to zapewne miejsce pierwszego postoju polskich jednostek na ziemi węgierskiej.

Gdzie ono się znajdowało dowiadujemy się z książki Majewskiego: „miejscowość [gdzie zostaliśmy na noc] nazywała się Raho” [Rachów – ŁS]. Trzeba podkreślić, iż pojazdy zgromadzono wg przynależności do jednostek: „we wzorowym porządku, szeregami samochody, motocykle i działa”. Wg Majewskiego do Rachowa dotarł on po południu 19 września: „Po południu wjechaliśmy na olbrzymią polanę. (…) W lewo od drogi widać było w podobnym szyku jakąś dużą, nie mniejszą na oko, niż poprzednia, jednostkę. Pierwsze zgrupowanie, to 10 brygada kawalerii zmotoryzowanej”

W tych samych dniach, uchodząc z Bystrzca na Węgry, znalazł się na Zakarpaciu także Stanisław Vincenz, gdzie spotkał jednostki polskie, które przekroczyły węgierską granicę. Mijające Vincenza we wzorowym porządku pododdziały 10 BK musiały zrobić na nim takie wrażenie, że nie zawahał się wyrazić opinii, sformułowanej po latach w „Dialogach z Sowietami” (całkowicie, jak wiemy błędnej), iż jednostki polskie, które „dogoniły go i przegoniły” były „rezerwą zapasową, zaopatrzoną w tanki, dobrze uzbrojoną”, a także były wg niego „otoczone czy też odcięte z powodu wkroczenia Rosjan (…) bez wejścia do akcji bojowej”. Tymczasem w rzeczywistości „przegoniły” Vincenza będące od pierwszego dnia wojny w boju oddziały 10 brygady pancerno-motorowej. Jakkolwiek wielu z żołnierzy polskich, utraciwszy kontakt z macierzystymi jednostkami, przemieszanych z uchodźcami cywilnymi przekraczało granicę na własną rękę (co przedstawiać musiało smutny i przygnębiający widok), to jednak powyższe zdanie Vincenza dotyczące pododdziałów 10 brygady, wystawia żołnierzom Maczka (co prawda niezamierzenie) jak najlepsze świadectwo.
Ponieważ wiemy, że żołnierze brygady pancerno-motorowej i dywizjonu artylerii przeciwlotniczej nocowali na polanie pod Rachowem z 19/20 września 1939, trzeba przyjąć, że Berkó Pál wykonał te fotografie po południu 19 września, gdyż ze wspomnień Majewskiego wynika, iż następnego dnia pogoda się pogorszyła i padał deszcz.


Nie mniej interesujące są fotografie Berkó Pála wykonane na samej Przełęczy Tatarskiej, a zwłaszcza jedna z nich, wykonana nieco poniżej przełęczy, po polskiej stronie, na której widoczne są rozrzucone po górskich stokach zabudowania Jabłonicy i wylot wąwozu rzeczki Tatarynki wraz z drewnianym mostem wyzierającym zza jabłonickich chałup.

Dlaczego ten szczegół jest taki ważny? Otóż w książce Majewskiego znajduje się akapit traktujący o przekraczaniu granicy polsko-węgierskiej, którego do tej pory nie umiałem poprawnie zinterpretować. Oto na s. 33 autor pisze, iż „O godzinie 6 rano wjechaliśmy na szeroką drogę, biegnącą wzdłuż głębokiego parowu. Wóz się zatrzymał. O jakieś dwadzieścia kroków od nas leżał plecami do góry trup policjanta w czarnym hełmie, za nim w głębi polany stały kolumny maleńkich czołgów zwanych tekami. Na przodzie po stronie prawej widać było długi drewniany most na wysokich palach, a po drugiej stronie mostu budkę i grupę żołnierzy węgierskich. Była to Przełęcz Tatarska. Przez most na stronę węgierską przechodziła artyleria. Czekaliśmy na swoją kolej. Przejechałem granicę o godzinie 7.15 rano 19 września.”. Dopiero obejrzawszy dokładnie zdjęcia Berkó Pála zrozumiałem, co miał na myśli Majewski pisząc, iż na Przełęczy Tatarskiej „granica znajdowała się na mostku, za którym stali żołnierze węgierscy”. Na wzmiankowanej fotografii widać bowiem wyraźnie, iż kolumna polskich pojazdów zatrzymana została na dnie doliny właśnie przy drewnianym mostku na Tatarynce, gdzie najwidoczniej żandarmi węgierscy regulowali ruch na przełęcz, stąd ów błąd w pisanej po latach relacji wspomnieniowej Majewskiego, z której wynika, iż na Przełęczy Tatarskiej znajdował się graniczny mostek. Muszę przyznać, że ten fragment opisu, w którego prawdziwość dotychczas wątpiłem, został uwiarygodniony właśnie dzięki fotografii Berkó Pála!

Widok w kierunku Jabłonicy spod Przełęczy Tatarskiej. W środku drewniany most, za nim po lewej polanka, gdzie przypuszczalnie rankiem 19 września stały czołgi TK z 10 Brygady Kawalerii.

Na koniec można pokusić się o odtworzenie marszruty jak i pory dnia, w której węgierski fotoreporter wykonał swe zdjęcia. Otóż prawdopodobnie Berkó Pál, dowiedziawszy się, iż oddziały polskiego wojska przekraczają granicę, w pierwszej kolejności udał się na Przełęcz Tatarską, gdzie dotarł przypuszczalnie 19 września około południa (ewentualnie w godzinach przedpołudniowych), o czym możemy się przekonać analizując cienie rzucane przez postacie na zdjęciu wykonanym spod przełęczy, jak chociażby polskiego żołnierza maszerującego pod górę. Następnie zawrócił w kierunku Jasini, gdzie dogonił dywizjon artylerii z 10 BK i wykonał poniższe zdjęcie (miejsce rozpoznane przez Leszka Rymarowicza – po prawej most na Czarnej Cisie, po lewej na wzgórku nad drogą budynek, oba „obiekty”, choć przebudowane istnieją do dzisiaj).

Jak już wspomniałem do Rachowa Berkó Pál dotarł zapewne po południu, gdzie na obszernej polanie w zakolu Cisy wykonał serię zaprezentowanych na początku zdjęć.

Łukasz Skwarek

Źródła:
Berkó Pál, fotografie z zasobu: https://fortepan.hu/hu/photos/?donor= Berkó Pál,
Adam Majewski: „Wojna, ludzie i medycyna”, t. I, 1987, wyd. VI, Wydawnictwo Lubelskie,

Stanisław Vincenz: „Dialogi z Sowietami”, Kraków 1991, Wyd. „Znak”.

Udostępnij