Wiosenny Płaj na gwiazdkę

Przedostatni tom Płaju – prawda, że brzmi to smutno, ale niestety z faktami się nie dyskutuje – rozpoczynamy obszernym i niezwykle wnikliwym artykułem Tadeusza Trajdosa o organizowaniu się Polaków na Spiszu i Orawie w okresie międzywojennym. Jest to pierwsze tak szczegółowe opracowanie, uwzględniające wszystkie obszary działalności i przypominające galerię dziś już całkowicie zapomnianych postaci działaczy społecznych Spisza i Orawy. W kolejnym artykule z Tatrami na widnokręgu Krzysztof Miraj analizuje przebieg i funkcje historycznej drogi orawskiej biegnącej z Piekielnika do Głodówki przedstawionej na rękopiśmiennej mapie z 1762 r. Natomiast Leszek Rymarowicz zabiera nas jak zwykle w Karpaty Wschodnie, a dokładnie na Huculszczyznę, żeby opowiedzieć zajmująco o wykluwaniu się  ruchu spółdzielczego w dolinach Prutu i Czeremoszów, oraz o tym jak ciekawe formy on przybierał i jakie odnosił sukcesy. Tu także pojawia się cały szereg wydobytych przez autora z niebytu nazwisk lokalnych – huculskich i nie tylko – działaczy spółdzielczych. Za sprawą Wolframa Wendelina dowiadujemy się o istnieniu już w czasach powojennych w dolinie Hramitnego wąskotorowej kolejki o ciekawych rozwiązaniach technicznych obsługującej wyręby na północnych stokach Połonin Hryniawskich. Z kolei Andrzej Ruszczak na podstawie prowadzonych od lat na Huculszczyźnie badań terenowych konstatuje z nieukrywanym smutkiem i żalem odchodzenie w przeszłość wierzeń i obrzędów związanych z tradycyjnym pasterstwem, także już praktycznie znikającym z połonin. Czytaj dalej

Nowe władze Towarzystwa Karpackiego

Miło nam poinformować, że 10 grudnia 2020 r. odbyło się Walne Zgromadzenie Towarzystwa Karpackiego (oczywiście online), na którym wybrano nową Radę w następującym składzie:

Robert Księżopolski        prezes
Leszek Rymarowicz         wiceprezes
Paweł Luboński                sekretarz
Juliusz Marszałek             skarbnik
Zbyszek Kaszuba              pełnomocnik ds. Łopienki

Warto zaznaczyć, że choć w składzie nowej Rady jest dwóch byłych prezesów TK, to jednak nowy prezes po raz pierwszy w trzydziestoletnich dziejach Towarzystwa nie wywodzi się ze Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich. Można więc – z pewną ostrożnością – powiedzieć, że idzie nowe!

Co to za cerkiew?

Niecały miesiąc temu zmieściliśmy na karpackich informację o tym, że na aukcji „Sztuka dawna. Prace na papierze” Domu Aukcyjnego Desa Unicum będzie można nabyć akwarelę Aleksandra Augustynowicza przedstawiającą cerkiew strukowską w Jasini. Okazuje się, że na wystawionym na sprzedaż i zaprezentowanym przez nas obrazku przedstawiona jest jednak inna cerkiew. Dr Włodzimierz Witkowski, jeden z najlepszych znawców  cerkwi huculskich, zwrócił nam uwagę, że jest to bez wątpienia cerkiew św. Dymitra w Tatarowie.

Cerkwie są podobne, ale jasiniańska ma bardziej zwartą i wyższą w proporcjach bryłę, inaczej zwieńczony okap pod namiotowym dachem oraz daszek obwodowy poniżej głównego. Zasadniczo różnią się także dzwonnice. Tatarowska, widoczna na pierwszym planie na akwareli, jest znacznie mniejsza od jasiniańskiej i jest zupełnie inaczej usytuowana w stosunku do samej świątyni. Jak widać my też daliśmy się zwieść podobieństwu obydwu świątyń i zaakceptowaliśmy identyfikację zaproponowaną przez Desę Unicum. Czytaj dalej

Mikuliczyńska Madonna czy św. Jadwiga?

W Kurierze Galicyjskim nr 22 z pierwszej połowy grudnia 2020 r. w dziale „Okruchy historii” ukazał się tekst Petra Hawryłyszyna i Leona Orła o Mikuliczynie i błogosławionej siostrze Marii Antoninie Kratochwil. Niestety część zamieszczonych w nim informacji aż prosi się o sprostowanie, co niniejszym czynimy. Otóż rzeźba znajdująca się do dziś na terenie dawnego Dom Zdrowia dla studentów Uniwersytetu Lwowskiego w Mikuliczynie (nie jak piszą autorzy Uniwersytetu Warszawskiego) wybudowanego staraniem lwowskiej „Opieki Zdrowotnej” i oddanego do użytku  w 1928 r. nie przestawia św. Jadwigi, lecz jest statuą Matki Bożej, Patronki Polskiej Młodzieży Akademickiej, wykonaną przez znaną lwowską malarkę, rzeźbiarkę, lalkarkę i scenografkę Janinę Petry-Przybylską w 1938 r. Dom, który okrywa swoim płaszczem MB to XV-wieczna krakowska „burska jagiellońska” będąca tu symbolem domów akademickich. Żeby jednak Kurierowi Galicyjskiemu nie było smutno, dodajmy że podobny błąd popełnił także Jerzy Danilewicz autor artykułu „Worochta: drugie Zakopane” zamieszonego w Polityce nr 4.2019. Czytaj dalej

Odnaleziony grób Piotra Kontnego

Ciekawe wieści ze Lwowa przysłał nam członek naszego Towarzystwa dr Jurij Nesteruk. Otóż na Cmentarzu Łyczakowskim dzięki wskazówkom Ihora Monczuka odnaleziono grób Piotra Kontnego, o którym sądzono, że został już dawno zlikwidowany. Piotr Kontny to niezwykle ciekawa i bardzo karpacka postać. Urodził się w 1895 r. we wsi Dubie (dawny powiat Brody, woj. lwowskie), zmarł w 1947 r. we Lwowie. Gimnazjum ukończył w 1915 r. we Lwowie następnie studiował na uniwersytecie lwowskim, gdzie obronił pracę doktorską z filozofii. Wg niektórych źródeł miał także uczęszczać do seminarium duchownego, ale święceń nie przyjął. W latach trzydziestych był członkiem komitetu wykonawczego Lwowskiego Kuratorium Państwowej Komisji Ochrony Przyrody, członkiem zarządu Lwowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, oraz sekcji ekonomicznej Towarzystwa Przyjaciół Huculszczyzny.
Jego postać i działalność przybliżył nam artykuł Andrzeja Ruszczaka i Patrice M. Dabrowski, opublikowany w Płaju 35 pt. „Piotr Kontny — zapoznany badacz Huculszczyzny” (pdf). Znajdziemy w nim także obszerną bibliografię jego publikacji.
Przy okazji warto też przeczytać artykuł samego Piotra Kontengo opublikowany pierwotnie 25 IX 1936 r. w czasopiśmie „Bunt Młodych”, a przedrukowany w Płaju 35, zatytułowany „Goci, Huculi i… August III” (pdf). W świetle pojawiających się także współcześnie (szczególnie w Internecie) różnych dyrdymałów o pogańskich świątyniach na kolejnych wschodniokarpackich ostańcach, lektura na czasie i bardzo odświeżająca.

Huculskie peregrynacje weselne

Adriana Świątek jest adiunktem na Wydziale Teatru Tańca w Bytomiu, krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego. W latach 2011–2017 prowadziła systematyczne badania terenowe na Huculszczyźnie, których efektem jest właśnie wydana monografia „Huculskie peregrynacje weselne. Obrzęd weselny jako widowisko kulturowe.”  Jak można przeczytać na stronie wydawcy – książka jest narracją antropologa widowisk poruszającego się w przestrzeni „pomiędzy” kilkoma dyskursami – etnograficznym, antropologicznym oraz teatrologicznym. Czytaj dalej

Motywy karpackie na papierze

Na aukcji „Sztuka dawna. Prace na papierze” Domu Aukcyjnego Desa Unicum, która odbędzie się 1 grudnia 2020 r. w Warszawie przy ul. Pięknej 1a będzie można nabyć cały szereg interesujących karpackich obrazków. Naszym zdaniem na szczególną uwagę zasługuje umieszczona pod nr 14. w katalogu piękna akwarela na papierze (37 x 52 cm) z 1931 r. Aleksandra Augustynowicza (1865 Iskrzynia- 1944 Warszawa) przedstawiająca huculską cerkiew pw. św. Dymitra (tzw. Strukowską) z Jasini, która nota bene niedawno znalazła się na liście zabytków UNESCO.
Niewątpliwie wart obejrzenia jest również nr 40 w katalogu wystawy, mianowicie „Portret Hucułki” (pastele na tekturze 61 x 44 cm) z 1913 r. pędzla, a właściwie kredki dyżurnego „huculisty” Kazimierza Sichulskiego (1879 Lwów – 1942 Lwów). Praca trochę jakby mniej ekspresyjna i bardziej stonowana, niż za zwyczaj u tego malarza. Taka zamyślona Hucułka.
Ponadto na tej aukcji wystawione są także inne zawierające karpackie motywy, ciekawe prace, m.in.  Rafała Malczewskiego, Zofii Stryjeńskiej, Stefana Filipkiewicza i Henryka Uziembły. I oczywiście mnóstwo „Nikiforów”.

O niedoszłym pomniku Piłsudskiego w Lesku

Z okazji zbliżającego się Święta Niepodległości warto przypomnieć, że przed ratuszem leskim stanąć miał niegdyś pomnik Józefa Piłsudskiego. W czerwcu 1935 r. opracowano już nawet jego szczegółowy projekt. Na cokole wysokości ok. 4 m stanąć miało wysokie na ponad metr popiersie Marszałka. Ściany cokołu ozdabiać miały wizerunki orła, rzeźby „krzyżów legionowych”, wieńce laurowe i litery „JP”. Na froncie zaś, na wprost wejścia do magistratu (i naprzeciw okien burmistrza) umieszczony miał być napis: „Wodzowi J. Piłsudskiemu Obywatele”. W pomnik planowano wmontować spoczywający już na tym skwerku od prawie roku „głaz Legionowy”: „format jaja, kamień wydobyty z rzeki Sanu, toczony falami rzeki. Na nim tablica marmurowa z nazwiskami żołnierzy Wodza z powiatu leskiego”. Niestety, plany te spełzły na niczym, a dlaczego? O tym można przeczytać w artykule Leszka Rymarowicza w Płaju 57. Zapraszamy do lektury.

Album czarnohorski Tadeusza Wilczyńskiego

Na 52 Aukcji Książek i Grafiki organizowanej przez Antykwariat „Lamus”, która odbędzie się w formie internetowej na portalu www.secretera.pl w dniach 21 i 22 listopada 2020 r. wystawione zostały dwa ciekawe karpatiana. Pod nr 274 wystawiony jest unikatowy „Album wędrówek pieszych po Czarnohorze” podarowany przez przyrodnika i fotografa Józefa Treszkę doktorowi Tadeuszowi Wilczyńskiemu (będącemu wówczas kierownikiem stacji botanicznej na Pożyżewskiej) z dedykacją „na pamiątkę ze wspólnej wycieczki”.
Album zawiera 133 fotografie formatu 6 x 9 cm z lat 1931-1933.  Wszystkie opatrzone są krótkimi podpisami, karty zaś zawierają daty dzienne. Przedstawiają wędrówki m.in. na Howerlę, Pop Iwana, Turkuł i Dancerz, a także do Burkutu. Dwa zdjęcia związane są ze Stanisławem Vincenzem, a na kilkanaście przedstawia postacie Hucułów. Cena wywoławcza 1800 zł.
Z kolei pod nr 220 wystawiono sześć drzeworytów z lat 1939-1940 pod wspólnym tytułem „Teka huculska” autorstwa Ludwika Tyrowicza (1901-1958),  grafika i pedagoga, ucznia Wł. Skoczylasa i E. Bartłomiejczyka. W skład teki wchodzą: 1. Zwózka sera z gór; 2. Powrót owiec z połoniny; 3. Przełęcz karpacka; 4. Taniec huculski; 5. Świątkarz; 6. Rozmowa. Cena wywoławcza 1600 zł. Katalog aukcji tu do pobrania.

„Pogórze Popradzkie” w regionalizacji Karpat

To w zasadzie nic nowego, bo „Pogórze Popradzkie” jako propozycja przewijało się w fachowej literaturze już od dłuższego czasu, teraz jednak w ramach nowej regionalizacji fizycznogeograficznej Polski stało się faktem, a przez gorliwców wprowadzane jest już nawet na mapy. Najwyższy więc czas zapytać, czy na pewno jest to zmiana fortunna i czy dokładnie została przemyślana. Ten nowy mezoregion ma w granicach Polski dwie enklawy – na zachodzie grzbiet Eliaszówki 1023 m w Górach Lubowelskich i na wschodzie Góry Leluchowskie z Kraczonikiem 936 m. W obydwu wypadkach mamy do czynienia z krajobrazem zdecydowanie górskim, w którym względne różnice wysokości sięgają, a nawet przekraczają 500 m. Z tego punktu widzenia na pewno nie jest to pogórze. To po pierwsze. Po drugie zaś w języku polskim „pogórza” mają określona konotację i utrwaloną semantykę, do ignorowania której nawet tytuły profesorskie nie mogą upoważniać.  Żeby daleko nie sięgać: SJP „pogórze – obszar niewielkich wzniesień poprzedzający właściwe góry”. Czytaj dalej